Saturday 9 June 2012

Aneccy

Kurs NLP się skończył i teraz jest więcej czasu w weekendy, żeby zwiedzić tutejsze piękne okolice. Ok. 60 km od Genewy jest cudna miejscowość Annecy. W 5 osób w sobotę z rana wybieramy się tam, a dzień zapowiada się być słoneczny. Już przed celem naszej wycieczki napotykamy na ciekawy most. Nie wydaje się być on bardzo stary, ale wygląda jak ze średniowiecznej baśni.

Most przed Annecy
W samym Annecy, na początku wita nas malowniczy widok - u podnóża gór błękitne jezioro Annecy, na horyzoncie kilka warstw pasm górskich i bajecznie niebieskie niebo.




Najpierw udajemy się na małe zakupy, aby zaopatrzyć się w prowiant i urządzić sobie piknik tuż przy jeziorze, gdzie jest ogromy trawnik. Po zakupach zwiedzamy urocze stare miasto, pełne kolorowych kamieniczek, małych mostów, wąskich uliczek. 


Przy jeziorze spotykamy grupkę Węgrów, którzy też pracują w CERN. Po małej przekąsce zapoznajemy się z ich nowym zakupem - świetnym, ale też nietypowym Frisbee przypominającym ringo, ale o średnicy ok. 30 cm, niesamowicie lotne i zarazem całkiem lekkie. Graliśmy w nie przez ponad godzinę, a zasady przypominały nieco te z piłki nożnej. Były dwie drużyny, dwie bramki. Kiedy złapało się Frisbee, nie wolno było dalej biec, tylko podać Frisbee do kolegi z team'u. Gola zdobywało się po podaniu Frisbee przez linię bramkową. Po trawie biegaliśmy na bosaka ;) Po meczu był czas na relaks innego typu :) Nie można sobie było chyba niczego lepszego wymyślić,  niż przejażdżka rowerem wodnym po jeziorze. Już po 17:00 opaleni i trochę zmęczeni wracamy do domu, żeby zdążyć na kolejne mecze Euro. Do Annecy na pewno jeszcze wrócimy ... 

2 comments:

  1. Super to Annecy wygląda. I to Frisbee... nagle mi się zachciało uciec z biura i biegać boso po trawie za Frisbee... Jak nad Zegrzem kiedyś. Szkoda, że pogoda do bani :-).

    ReplyDelete
  2. Tak, po kilku dniach za biurkiem, takie błogie bieganie to wyzwolenie :)

    ReplyDelete