Thursday 10 May 2012

Melting Pot with Marmite

O poranku jemy śniadanie z Richardem, zaczynamy pracę o tej samej porze. Kiedyś poczęstowałem Richard'a polską wędliną. Reguła wzajemności jest wszędobylska, więc w zamian Richard poczęstował mnie Marmite. Nie znałem wcześniej tego "przysmaku" i po kolorze stwierdziłem, że musi być słodkie. Spróbowałem - było zupełnie odwrotnie. To jest ekstrakt z drożdzy wymieszany z warzywami - Richard się tym zajada, ale ja przyznałem mu się, że dla mnie Marmite jest okropne YUK! Okazuje się, że nie jestem odosobniony w moim odczuciu. Richard mówi, że Marmite jest sposobem Anglików na odróżnienie się od innych, gdy wspomniałem o ruchu lewostronnym, Richard rzekł, że to przecież właściwa strona ruchu ... :)

Na franuskim co lekcja mamy słuchanki, ale progress nie jest tak niezwykły jak na pierwszych zajęciach. W każdym razie, dzisiaj już wybierałem jedzenie w restauracji po francusku: Je voudrais une purée ... :) W pracy tworzę API (Application Programming Interface) w Pythonie, aby można było w łatwy sposób dostać się do danych w CouchDB. Wykorzystałem ciekawą bibliotekę JavaScript - Dynatree do wyświetlania hierarchii hostów. 

Wieczorem wybrałem się na spacer po Crozet z Charliem. Podeszliśmy trochę pod górę i ... do tej pory nie byłem tego świadomy, ale przed nami rozciągał się piękny widok na Mont Blanc, niestety nie wziąłem aparatu. Podeszliśmy pod wyciąg narciarski, ale jest on dość nietypowy, bo służy głównie temu, aby przerzucić narciarzy na drugą stronę Jury, gdzie jest właściwy stok. 

Richard'a tata jest Anglikiem, mama Francuzką, Charlie pochodzi z USA, choć jest Włochem z czwartego pokolenia, a ja jestem Polakiem z krwi i kości (through and through). Nasz dom to w pewnym sensie tygiel narodowości - Melting Pot!


No comments:

Post a Comment