Friday 13 April 2012

Swedish Fighter


Moje nowe miejsce zamieszkania jest ok. 7 km od CERN. Obawiam się trochę czy ten mój CERN-owski rowerek to wytrzyma. Dodatkowo mam go tylko na 3 miesiące, zatem co później? Po obiedzie szybko wracam do pracy i włączam automatyczne powiadamianie o nowych wiadomościach na CERN market. Po chwili pojawia się nowa oferta i czytam, że "Mountainbike for free, VTT gratu...". Moje palce zaczynają szybciej poruszać się po klawiaturze i już po chwili odpowiedziałem autorowi ogłoszenia, że bardzo chętnie ten rower bym przygarnął, bo rzeczywiście bardzo mi się przyda. Nie ma jednak odpowiedzi na mojego maila, ale wiem że takiej oferty raczej nikt nie przegapi. Trzeba zadzwonić i się dogadać. Znajduję numer do tej osoby, hmm nazwisko brzmi znajomo - pewnie jakaś osoba ze Skandynawii. Jednak w słuchawce nikt nie odpowiada i na nic zdaje się być ta telefoniczna komunikacja. Postanawiam, że trzeba jednak działać sprawniej. Znajduję budynek i numer pokoju osoby. Nie tak daleko od mojego miejsca pracy, więc bez chwili wahania ruszam po rower. Budynek ten to ... remiza - tak, taki budynek też jest w CERN. Wchodzę i pytam o Axel-a. Jest nim sympatycznie wyglądający i młody strażak! Pytam czy oferta jest jeszcze aktualna. Tak! Axel jest ... Szwedem i o dziwo ma znajomego w Danii, chociaż Szwedzi i Duńczycy żyli przez długi czas w takich stosunkach jak Polacy z Niemcami. Zostaje mi zaprezentowane zdjęcie roweru i jest on bardzo przyzwoity! Axel wyjaśnia, że sam otrzymał ten rower za darmo i teraz przekazuje go dalej, bo zajmuje mu miejsce w garażu i zamiast wyrzucić go wolał zapytać czy komuś może się przydać. Co za dokładna osoba - dostaję wydruk mapy z wyznaczoną ścieżką dojścia do domu Axel'a. Umawiamy się po pracy na ok. 20. Udaje się znaleźć wskazane miejsce. Axel mieszka w jednym z mieszkań w dużym domu. W CERN-ie pracuje dwóch Szwedów w straży pożarnej i tak się złożyło, że akurat mieszkają w tym jednym domu. Axel otrzymał ten rower od innego strażaka ze Szwecji rok temu. Przed tym jak mi go przekazał napompował koła i nasmarował łańcuch! Tak, takie samo podejście znam z Danii. Na koniec tego przyjemnego spotkania dałem Axelowi polski wyrób cukierniczy i postanowiłem, że przed moim odjazdem tak samo przekażę ten rower kolejnej osobie! Trzymajcie mnie za słowo!


Swedish Fighter

3 comments:

  1. Super! Bardzo fajna inicjatywa i rower niczego sobie. Teraz nawet jakbyś mieszkał 25 km to pewnie nie byłoby to problemem :-)

    ReplyDelete
  2. super!!! jednak są dobrzy ludzie na tym świecie! :)

    ReplyDelete